Od zawsze mówi się o technice jako o podstawie szybkiego i dobrego pływania. Bardzo często spotykamy piękne zdania w których widnieje jasny przekaz, iż to właśnie z dobrą techniką dojdziemy na szczyt. Tylko co jest tą dobrą techniką??? Kraul na prostych czy ugiętych rękach? Żaba w wyleżeniem czy bez? Motylkowy dwu-uderzeniowy czy jedno?? A grzbietem chwyt wody w stronę dna czy w bok? Na Mistrzostwach Świata w Budapeszcie żadna kobieta z czołówki światowej nie pływała sprintów na prostych rękach. Żabkarze o „wyleżeniu” dawno zapomnieli, Laslo Cseh pływa jedno-uderzeniowym delfinem , podobnie Mireia Belmonte (i Otylia kiedyś).
Patrząc na kraula Pellegrini nie mamy cudownych odczuć wspaniałej estetyki pływania, no a Paltrinieri to już w ogóle kraul z komosu.
Oczywiście można tu zacytować jednego z najwybitniejszych trenerów polskich „ jeśli ktoś kto nie ma nogi pobije rekord świata to nie znaczy , że mamy wszystkim swoim zawodnikom odcinać nogi”, ale wątpliwości pozostaną zawsze.

Z drugiej jednak strony widzimy wspaniałą technikę Sun Yanga lub Romanchuka, piękny kraul i delfin Sjostrom, niesamowitą technikę żaby Efimovej czy Chupkova, wciąż pamiętamy cudowny delfin Phelpsa czy perfekcyjną technikę Kawęckiego z czasów treningów u Jacka Miciula.
Więc gdzie leży ukryta ta tajemnica szybkiego przesuwania się w wodzie? W sile i wytrenowaniu?? Czy może jednak w technice jednej i właściwej? A może każdy po prostu powinien mieć swoją i niech pracuje jak lubi i „coś tam” mu wyjdzie z tego?

Istota sprawy ukryta jest w jakości ruchów napędowych i płynności w ich zazębianiu się .
Każdy ze stylów ma swoje główne elementy napędu, które można skutecznie polepszać i doskonalić. I wtedy o progresje możemy być spokojni.
Rzecz jasna u dzieci będzie to podstawowy element jak czucie wody na dłoni i stopie, u juniorów czy seniorów to czucie trzeba optymalnie wykorzystać. Ale jedno jest pewne- nie ma szybkiego kraula bez chwytu wody, nie ma dobrej żaby bez chwytu wody, grzbietem nie popłyniesz szybko szarpiąc rękami wodę i wściekle kopiąc kolanami powierzchnie, a delfin zawsze będzie tylko katorgą jeśli nie poczujesz wody przy pierwszej fazie chwytu.
Wbrew pozorom tech elementów nie ma wiele w każdym ze stylów, lecz są bardzo rzadko (jeśli w ogóle ) w odpowiedni sposób doskonalone i akcentowane. Wiem co mówię, bo sam prowadzę od 6 lat grupę obecnie 13-sto latków i tych ćwiczeń jest zdecydowanie za mało.
Dlatego możliwość krótkich, weekendowych zgrupowań, które rozpoczynają się w ramach programu SWIM 2024 może zdecydowanie polepszyć jakość wykonywania codziennych treningów
przez młodych zawodników. Trzy treningi, gdzie akcent stawiany jest wyłącznie na najistotniejszy element napędowy danego stylu, mogą trwale zapisać w układzie nerwowym efektywniejszą formę tworzenia napędu.

Bartek Stanecki

Wypowiedz się:

O autorze

Powiązane wpisy

Shares
Share This